Haft artystyczny i włoska wystawa, czyli rozmowa z Kają – twórczynią marki @na(nie)wymiar
1. Od jakiego czasu trwa Twoja przygoda z haftem artystycznym? Uczyłaś się wszystkiego sama czy może uczestniczyłaś w jakichś kursach lub warsztatach?
Haftem artystycznym zaintersowałam się na przełomie 2016/2017 roku, ale wyszywać zaczęłam na początku 2017 roku. Zainteresowałam się tym, bo po pierwsze chciałam rozruszać nadgarstki zmęczone pracą przy komputerze, a po drugie zawsze lubiłam prace twórcze i czułam, że potrzebuję spróbować czegoś nowego, a haft mi się po prostu spodobał i uznałam, że spróbuję.
Wszystkiego uczyłam się sama – trochę metodą prób i błędów, trochę korzystając z tutoriali na YT, a trochę ze starych książek. Haft, którym się zajmuje jest bardzo intuicyjny, wiele rzeczy można wyczarować nie znając teorii czy technik, więc kupiłam materiały i po prostu zaczęłam wyszywać. Według mnie, najważniejsza na początku jest cierpliwość, bo początki zawsze bywają trudne, ale z każdą kolejną pracą było (i jest!) lepiej.
2. Opowiedz nam o Wystawie, na której ostatnio byłaś. Gdzie i kiedy miała ona miejsce? Czy Twoje prace można już było kiedyś oglądać podczas podobnej wystawy? Zgłosiłaś się tam sama czy może to organizatorzy odezwali się do Ciebie pierwsi?
Wystawa organizowana była w Vicenzie, we Włoszech, w ramach największych w Europie targów artystycznych Abilmente. Na wystawę zostałam zaproszona dzięki wcześniejszej publikacji we włoskim branżowym magazynie, który poświęcił moim pracom cały artykuł. Wraz ze mną do wystawy zaproszono jeszcze osoby z m.in. z Włoch czy Portugalii (łącznie było nas 8 osób), ale z tej części Europy, byłam tylko ja :). Wystawa trwała tyle, ile same Targi, czyli 4 dni. Było to dla mnie duże zaskoczenie, bo wcześniej nie wiedziałam nawet, że gdzieś na świecie są organizowane tego typu wystawy, ale też dlatego, że w Polsce mamy masę utalentowanych w tym kierunku osób i byłam zdziwiona, że wybór (zarówno do artykułu, jak i do wystawy) padł akurat na mnie.
Na wystawę każda z wybranych osób miała przygotować do 5-6 prac w charakterystycznym dla siebie stylu, a założeniem całego wydarzenia było to, aby pokazać współczesną stronę haftu, ponieważ tego rodzaju połączenie sztuki z rzemiosłem staję się na świecie coraz popularniejszą formą wyrażania siebie i coraz więcej osób próbuje coś dla siebie w tym znaleźć.
3. A jak Twoje wrażenia? Czy coś pozytywnie Cię zaskoczyło? A może było coś, co Ci się nie spodobało?
Same targi były przede wszystkim sporym wyzwaniem logistycznym, ponieważ były ogromne! Kilka hal, kilkanaście wystaw, spotkania, warsztaty, prezentacje, kilkaset (!!) stoisk i tysiące ludzi! Nie przesadzam :). Jadąc do miejsca, w którym organizowane były targi dziwiłam się, czemu większość ludzi jedzie tam z walizkami podróżnymi, ale gdy tam dotarłam, to zrozumiałam, że to naprawdę jest ogromne wydarzenie i odwiedzający są naprawdę nastawieni na AŻ takie zakupy. W całej Vicenzie było mnóstwo plakatów reklamujących targi, zorganizowano darmowe przejazdy, miasto bardzo żyło tym wydarzeniem, a gdy ktoś np. w kawiarni czy hotelu pytał mnie, w jakim celu odwiedzam Włochy i mówiłam, że przyjechałam na targi, że biorę tam udział w jednej z wystaw, to nie było osoby, która nie wiedziałaby o jakim wydarzeniu mówię :). Do plusów zaliczam też na pewno świetną organizację i świetny kontakt z teamem odpowiedzialnym za to wydarzenie czy możliwość zaobserwowania tego, jak dużym zainteresowaniem cieszy się tam rzemiosło artystyczne, którego ceny zdecydowanie przewyższały te w Polsce, a które mimo to cieszyło się przeogromnym zainteresowaniem osób kupujących.
Co do rzeczy, które mi się nie spodobały, to były może dwa takie przypadki, ale nie chcę się na tym skupiać, bo przy tak ogromnym przedsięwzięciu były to naprawdę drobnostki :).
4. Haft w Polsce – czy mamy podobne wydarzenia jak to, na którym byłaś? Czy według Ciebie haft staje się u nas coraz bardziej popularny czy to jednak niszowe hobby?
Tak naprawdę mamy w Polsce masę targów artystycznych, ale takich, które dla twórców są faktycznie istotne, mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. Na pewno nie są to wydarzenia organizowane na taką skalę i tak znane w środowisku międzynarodowym, jak te włoskie, które miałam przyjemność odwiedzić. Na pewno też na żadnym z tych polskich wydarzeń nikt nie skupiał się nigdy tak mocno na hafcie artystycznym. Mam wrażenie, że w Polsce haft jest to wciąż niedoceniana dziedzina sztuki i rzemiosła i wciąż króluje stereotyp, że nie jest to zajęcie dla młodych i nie jest ono tak prestiżowe, jak np. malarstwo czy fotografia, którym poświęca się zdecydowanie większą uwagę.
I choć sama miałam w tym roku przyjemność brać udział – jako wystawca, z moim drugim, graficznym projektem – w podobnych targach w Polsce, to nie zaobserwowałam większego zaciekawienia haftem, gdy np. na włoskich targach ceny za gotowe prace były naprawdę ogromne, a mimo tego cieszyły się ogromną popularnością.
Jednak mimo, że haft nie jest aż tak obecny na prestiżowych targach artystycznych w Polsce, to coraz więcej osób się nim interesuje, co obserwuję choćby przez swoje warsztaty, które organizuję w różnych miastach w Polsce. Coraz więcej młodych kobiet zgłasza się do mnie, mówiąc, że chciałyby spróbować wyszywać, a ja ułatwiam im to właśnie na naszych spotkaniach, gdzie uczę wszystkiego krok po kroku. I choć najczęściej są to osoby, które po prostu chcą spróbować czegoś nowego, oderwać się na chwilę od codzienności, dzieci czy pracy przy komputerze, to są też takie, które szukają nowego sposobu na swoje życie zawodowe i właśnie w hafcie dostrzegają dla siebie taką możliwość. Tak naprawdę, wydaje mi się, że moda na haft do Polski dopiero dociera (na zachodzie od kilku lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem) i że wciąż jest to moment, kiedy z wyszywania można zrobić sposób na życie – wystarczy (co zawsze powtarzam na swoich zajęciach) mieć pomysł na siebie i swoje prace, bo o to właśnie w hafcie artystycznym chodzi.
5. Czy haftowanie jest trudne? Co powiedziałabyś komuś kto chce zacząć, ale nie wie jak się za to zabrać?
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że haft haftowi nierówny :). Jest wiele rodzajów haftów, jedne są łatwiejsze, inne trudniejsze. Ten, którym ja się zajmuje nie jest trudny – ogranicza nas w nim jedynie wyobraźnia i cierpliwość. Wiele rzeczy można w nim stworzyć, nie znając nazw ściegów czy teorii. To oczywiście pomaga, zwłaszcza na bardziej zawodowym etapie tworzenia, ale absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby bez znajomości technik, po prostu usiąść i wyszywać, dać się ponieść wyobraźni. To jest trochę, jak z rysunkiem czy malarstwem- teoria na pewno bardzo pomaga, ale nic nigdy nie zastąpi praktyki. Trzeba po prostu zacząć to robić.
Widzę np. na swoich warsztatach, że dziewczyny, które do mnie przychodzą (bo zawsze, póki co, są to dziewczyny :)) często w swoim własnym mniemaniu nie mają talentów plastycznych, uważają, że mają tzw. dwie lewe ręce, ale gdy tylko krok po kroku przechodzą ze mną przez podstawy, to dostrzegają, że haft jest naprawdę bardzo wdzięcznym zajęciem i jeszcze tego samego dnia, gdy w zaciszu domowym kończą zaczęte na warsztatach prace, piszą do mnie, że są oczarowane, jak wiele możliwości haft daje, ale nie wymaga nie wiadomo, jak wielkiego zaplecza techniczno-teoretycznego.
Swoją drogą, to jest ciekawe (i widzę to zarówno na warsztatach, jak i po sobie), że kobiety zawsze przede wszystkim myślą, że się do czegoś nie nadają, że sobie z czymś nie poradzą, że nie mają do czegoś talentów. A potem okazuje się, że kobiety radzą sobie ze wszystkim, gdy tylko same sobie na to pozwolą, gdy dadzą sobie szanse. Dlatego tak bardzo polubiłam się z haftem, bo udowadnia mi, że nie trzeba mieć wielkiego talentu artystycznego, ale wystarczy odwaga, żeby pozwolić sobie na próby i błędy, żeby móc później wyczarować z tego coś pięknego.
Uwielbiam moment, gdy dziewczyny np. kilka dni po warsztatach ucieszone wysyłają mi zdjęcia swoich prac i mnie to ogromnie buduje, bo widzę, że dla nich (i dla mnie), to nie jest tylko poznanie nowego hobby, ale przede wszystkim zmaterializowana wiara w to, że potrafimy, gdy tylko damy sobie szanse.
6. Prowadzisz też warsztaty haftu, prawda? Czy są to warsztaty dla początkujących ? Czego w ich trakcie można się nauczyć?
Tak, warsztaty są dla osób początkujących, dla takich, które nigdy nie miały kontaktu z haftem lub miały niewielki. Najczęściej są to osoby, które albo faktycznie nigdy nie wyszywały albo np. wyszywały w dzieciństwie z mamą czy babcią i chciałyby do tego wrócić. W ogóle wątek z wyszywaniem z mamą czy babcią jest dla mnie ogromnie wzruszający. Często jest tak, że w trakcie warsztatów dziewczyny mówią, że wyszywały kiedyś z nimi, ale nic z tego nie pamiętają. A potem, z każdą kolejną minutą, z każdym kolejnym ściegiem do głosu dopuszczają pamięć ruchową i odkrywają, że ten właśnie ścieg pokazywały im babcie, a za tym otwierają się wspomnienia, które już dawno nie dawały o sobie znać i nagle ot tak, dzięki zwykłym warsztatom z haftu, po 20 latach przypominają im się słowa babć, których już dawno nie pamiętały.
Uwielbiam też, gdy na moje zajęcia przychodzą młode mamy, które później wszystko to, czego je nauczyłam, przekazują swoim córkom. I tak kolejne pokolenie przeżywa na nowo tę historię, gdy mama z córką wspólnie wyszywają i kiedyś ta córka będzie to wspominała z ciepłem w sercu. Cieszę się, że mogę być tego małą częścią, że mogę pomóc budować im te wspólne chwile.
7. Czy możesz wskazać miejsca w internecie, w których można Cię znaleźć? Profil na Instagramie, blog, a może sklep? 🙂
Jasne 🙂
www.instagram.com/naniewymiar_embroidery
Zapraszam również na warsztaty, które w tym roku odbędą się jeszcze w Warszawie, Lublinie, Gdyni i Wrocławiu!
Chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować Kai za to, że znalazła chwilę by odpowiedzieć na nasze pytania 🙂
Mamy nadzieję, że z czasem pojawiać się tu będzie więcej rozmów z inspirującymi osobami, które tak jak Kaja są świetne w tym co robią i zechcą z nami nami porozmawiać o swojej pasji!
2019 © Polscy Twórcy Rękodzieła